Patrycja Juszkat: Czego rodzice nie wiedzą o dziecięcej depresji?
Dr Jagoda Sikora: Może zacznę najpierw od tego, że jest coraz więcej rodziców, którzy stale poszerzają swoją wiedzę. W Internecie można napotkać wiele ciekawych, wartościowych treści – sporo rodziców z nich korzysta i edukuje się również w temacie depresji. Cieszy mnie to bardzo. To pokazuje, że rośnie świadomość społeczna na temat depresji, coraz więcej rodziców decyduję się skorzystać ze wsparcia specjalistów.
Wracając do pytania „Czego nie wiedzą…?”. Myślę, że są to dwa bardzo nieoczywiste objawy: drażliwość i pobudzenie. Depresja u części dzieci prezentuje się w nieco inny sposób, mimo że do diagnozy stosujemy te same kryteria co do osób dorosłych. Drażliwość, która pojawia się u dzieci może być oznaką obniżonego nastroju. Natomiast pobudzenie może występować zamiast spowolnienia. Bardzo często prezentowany jest obraz osoby z depresją jako osoby leżącej w łóżku, która nie ma siły wstać. I to nie jest oczywiście kłamstwo. Czasem depresja u częsci osób przebiega w taki właśnie sposób. Natomiast warto pamiętać, że czasem obraz kliniczny tego zaburzenia może wyglądać inaczej. Na przykład kryje się pod uśmiechem i słowami „u mnie wszystko dobrze”.
Patrycja Juszkat: Jakie sygnały są najczęściej pomijane, niedostrzegane…?
Dr Jagoda Sikora: Trudno mi jasno i precyzyjnie określić częstotliwość pewnych pomijanych objawów. Myślę, że często nie zwraca się uwagi na komunikaty, które padają ze strony dziecka. Słowa „nie chce mi się żyć” mogą być odbierane jako chwilowe obniżenie nastroju. Z jednej strony mogą paść z ust osoby, która nie zmaga się z depresją, z drugiej mogą paść z ust nastolatka, który faktycznie odczuwa obniżenie nastroju i pojawiają się u niego myśli samobójcze. Dla mnie potężnym narzędziem jest obserwacja. Bardzo różnimy się od siebie i dzięki szerszej perspektywie, obserwacji możemy rozpocząć szukanie co stoi za danym komunikatem.
"Weź się w garść" zabiera nam trochę przestrzeń na nasze emocje."
Patrycja Juszkat: „Jest mi wszystko jedno”- słyszymy coraz częściej…
Dr Jagoda Sikora: Bardzo często polecam rodzicom pochylenie się nad „Co za tym stoi”. Metafora góry lodowej to chyba najczęściej opisywana przeze mnie przenośnia. Jest niezwykle obrazowa i daje jasny przekaz – warto zaglądać pod powierzchnię i szukać odpowiedzi co za danym komunikatem lub zachowaniem stoi.
Za komunikatem „jest mi wszystko jedno” może stać bardzo wiele różnych trudności. Może dziecko straciło radość życia? Ma poczucie, że nic go nie cieszy? A może próbuje tym komunikatem poprosić o uwagę rodzica? Rozmowę, czas? Pojawia się tu dużo pytań na które warto szukać odpowiedzi.
Patrycja Juszkat: Młodemu człowiekowi obrywa się, bo jest drażliwy, zamyka się godzinami w swoim pokoju, aby grać na komputerze, tymczasem w środku woła o pomoc…?
Dr Jagoda Sikora: Dokładnie. Czasem to nieme wołanie o pomoc. Ucieczka do świata gier, bo w tym realnym życiu pojawiają się trudności, z którymi ciężko sobie poradzić. Często zadaje sobie pytanie – jaką potrzebę zaspokaja dziecko grając? Nie każde dziecko, które zamyka się w pokoju i godzinami gra – cierpi na depresję, ale powinno zastanowić rodzica dlaczego dziecko spędza na tym bardzo dużo godzin i ciężko go zainteresować inną aktywnością. To nie tylko i nie zawsze jest ucieczka od realnego świata. Czasem dzieci realizują w ten sposób potrzebę kontroli, potrzebę autonomii i gra im to daje. Bywa też, że granie pełni ważny element dzięki, któremu dzieci nawiązują i utrzymują interakcje społeczne.
Patrycja Juszkat: „Beze mnie będzie Wam lepiej”- jakie komunikaty powinny nas zaniepokoić?
Dr Jagoda Sikora: Wszystkie komunikaty w których dziecko zastanawia się jak rodzina będzie funkcjonować bez niego powinny zwrócić rodzicielską uwagę. Również odpowiedzi sugerujące, że dziecko nie jest potrzebne lub tak jak wspomniałaś „beze mnie będzie Wam lepiej”. Komunikaty „przestanę już dla Was być problemem” powinny zatrzymać rodziców. Zdecydowanie nie warto zostawiać takich słów bez odpowiedzi. Badania pokazują, że połowa dzieci, które podjęły próbę samobójczą powiedziały o swoich zamiarach jednej osobie. Dlatego tak ważne jest aby rosła świadomość społeczna, ale też aby dostępna była pomoc psychologiczna i psychiatryczna dla każdego. Aktualnie w Polsce działa telefon zaufania dla dzieci i młodzieży pod którym można uzyskać wsparcie (116 111).
Patrycja Juszkat: Przypuszczamy, że coś jest nie tak. Jak być wsparciem dla młodego człowieka?
Dr Jagoda Sikora: Rozmawiać. Autentycznie zainteresować się światem, w którym być może zamknęło się dziecko. Dać się zaprosić do tego świata, ale z ciekawością i szacunkiem, bez presji. Jeśli przypuszczamy, że coś jest nie tak, zawsze warto udać się do specjalisty – psychologa, psychoterapeuty lub psychiatry dziecięcego.
Poza tym – warto dbać o relację z dzieckiem. Małe dziecko wprost domaga się uwagi rodzica. Często jest bardzo absorbujące, starsze dzieci nie będą się już tak samo tej uwagi domagać. Co nie znaczy, że nie będą jej potrzebować. Warto też wpierać dziecko w jego wyborach. Rozmawiać o tym co słychać. Wyjść do dziecka i mówić też o naszych emocjach. Dzieci lubią słuchać o tym jak radziliśmy sobie z trudnościami kiedy byliśmy w szkole. Kiedy dziecko podejmuje temat trudność, warto nie zaprzeczać emocjom, dać przestrzeń do ich wyrażania.
Patrycja Juszkat: Zdarza się, że pomimo dobrych intencji reagujemy tak, że dziecko jeszcze bardziej zamyka się w sobie?
Dr Jagoda Sikora: Wiele komunikatów ale też reakcji przetrwały latami w naszym języku, kulturze. Nie zawsze służą budowaniu relacji. Czasem chcemy pocieszyć dziecko a dajemy całkiem odwrotny komunikat. „Nie martw się” to takie słowa , które wydawałoby się, że mogłyby wesprzeć? A prawda jest taka, że często nie wspierają. Potrzebujemy autentycznej uwagi drugiego człowieka, poczucia, że ktoś nas słucha, „Weź się w garść” zabiera nam trochę przestrzeń na nasze emocje.
Lubię taki przykład: wyobraź sobie, że Twoja przyjaciółka właśnie mówi Ci o tym, że dostała wypowiedzenie w pracy. Jak reagujesz? Mówisz „weź się w garść” albo może próbujesz odwrócić uwagę mówiąc „A słyszałaś, że Iza kupiła świetną sukienkę na przecenie?” Pewnie nie. Tak samo warto podejść do trudności dziecka. Nawet jeśli wydają nam się „banalne”, warto wysłuchać, dać przestrzeń na emocje.
Patrycja Juszkat: Co sprawia, że młody człowiek nie przychodzi ze swoimi problemami do dorosłych?
Dr Jagoda Sikora: Możliwości jest dużo. Czasem relacja się popsuła, dziecko straciło zaufanie do rodzica i nie chce do niego przyjść ze swoimi smutkami. Czasem nie umie, nie wie jak zakomunikować swoje trudności i objawy. Czasem nie chce martwić rodzica. Jest bardzo dużo opcji. Nie na wszystkie mamy wpływ jako rodzice.
Patrycja Juszkat: Osoby, które opiekują się dziećmi cierpiącymi na depresję, też potrzebują wsparcia?
Dr Jagoda Sikora: Wszyscy potrzebujemy wsparcia. Ja i Ty również. Jesteśmy istotami społecznymi i ciężko nam żyć bez relacji z innymi. Jak najbardziej się zgadzam, że rodzice, opiekunowie, dzieci z depresją bardzo potrzebują takiego wsparcia. Często zmagają się z poczuciem winy, że przegapili sygnały, że krzyczeli, zabraniali, za mało rozmawiali. Lista tych wyrzutów jest czasem bardzo długa i bardzo obciążająca dla rodziców i opiekunów. A oni też potrzebują wsparcia, rozmowy, akceptacji. Wsparcia potrzebuje też często rodzeństwo dziecka, które zmaga się z depresją. Cały system rodzinny jest wtedy przeciążony.
Patrycja Juszkat: A jeśli tym dorosłym jest nasza przyjaciółka, sąsiadka, bliska osoba…
Dr Jagoda Sikora: Bardzo lubię takie motto o tym, że mamy dwoje uszu i jedne usta. Warto słuchać, dać przestrzeń na emocje. Unikać komunikatów poprzez które osoba jest pod presją, że musi wziąć się garść. Przy depresji to „wzięcie w garść” nie jest zależne od woli. Gdyby było, pierwsza rzeczą które te osoby, zrobiły to by „się wzięły”. Depresja to cierpienie. A próby samobójcze często wynikają z tego, że osoba nie daje rady już żyć w tym cierpieniu.
Jak jeszcze można być wsparciem? Pomoc ogarnąć codzienność. Osoby z depresją mogą nie mieć siły, zapominać albo gubić się w temacie płacenia rachunków, rat kredytów. Warto zapytać o to, czy przywieźć obiad, posprzątać dom. W naszej kulturze ciągle nie nauczyliśmy się prosić wprost o pomoc. Warto taką prostą codzienną pomoc zaoferować. Czasem „daj znać jak będziesz czegoś potrzebować” to za mało. Często potrzeba bardzo konkretnych pytań” czy masz ochotę żebym ugotowała dla Ciebie jutro obiad i Ci go przywiozła?”. Taka pomoc może być dużym wsparciem. Nigdy nie zapomnę kiedy na półmetku drugiej ciąży wyszłam ze szpitala, po trudnych doświadczeniach, zostałam sama w domu a przyjaciółka przywiozła mi ciepły obiad. To są czasem drobne rzeczy a poza zaopiekowaniem codzienności, dają namacalny dowód na to, że mamy wsparcie.
Patrycja Juszkat: Dziękuję za wartościową rozmowę.
You must be logged in to post a comment.